Pan Ryszard ma 73 lata i mieszka w Witkowie koło Gniezna. Po opłaceniu rachunków i komornika (podżyrował pożyczkę dla krewnego), niewiele mu zostaje. Pan Ryszard z wykształcenia jest ślusarzem. Pracował jako palacz w Banku Spółdzielczym. Jest po dwóch zawałach, a jego pasją jest rzeźbienie w drewnie. Wykonuje również kraszanki czyli jajka kurze, które są bardzo długo gotowane w łupinach od cebuli, a potem nożykiem wydrapywane są wzory. Niestety Pan Ryszard nie może już nadwyrężać rąk, ponieważ ma problemy z mięśniami nadgarstka. Jego pasją jest również przydomowy ogródek oraz zwierzaki, które są dla niego całym światem. Pomaga mu jego córka Danuta, która niestety ma zakażoną krew wirusem, który wyklucza ją z wielu ofert pracy. Mimo wszystko stara się dorabiać jak może, by pomóc jakoś tacie.
Pan Ryszard i Pani Danuta opiekują się zwierzakami, które zostały im podrzucone . Mają ich aż 17!
Przechodzą u nich rekonwalescencję i trafiają do adopcji. Młodsze są odchowane , zaszczepione i wykastrowane. Mogą być adoptowane. A większość zostaje z nimi. Zwierzaki są celem ich życia, gdyż dzięki nim wiedzą, że są komuś potrzebni.
Panu Ryszardowi zepsuła się pralka. Bez niej trudno utrzymać czystość, przy tak dużej ilości zwierząt!
Pomożecie?