Pamiętacie Panią Anią?
Niestety wciąż chudnie. Waży już tylko 36 kg, a ma 83 lata!
Od dłuższego czasu kupujemy jej leki, które są bardzo drogie! Niestety z Panią Anią jest coraz gorzej. Wciąż nie może chodzić, przewraca się, jest cała poobijana. Kilka razy upadła na ulicy, kilkanaście razy w mieszkaniu. To cud, że nic nie złamała przy zaawansowanej osteoporozie. Bardzo mało je. W zasadzie odmawia jedzenia. Czasem tylko zje jakiś jogurt, owoce (bo lubi truskawki i borówki). Obiadów prawie nie je, bo nic jej nie smakuje choć ma przygotowywane różne potrawy. Umysł niestety też nie pracuje. Ostatnie badanie TK głowy wykazało ubytek kory mózgowej (czyli Alzheimer). To wczesne stadium, ale umysł jest jak u dziecka.
Bardzo przykro na to patrzeć. Jeszcze niedawno dość sprawna – teraz praktycznie całkowicie niesprawna, uzależniona od innych. Nie może się z tym pogodzić i nie chce tak żyć. Walczy przez to z depresją.
Ostatnio była w szpitalu na badaniach. Lekarz zalecił jej, aby piła codziennie Nutridrinki, aby pomóc w nabyciu wagi. Niestety nie należą one do najtańszych. W skali miesiąca wychodzi zbyt duża kwota dla Pani Ani. Pomożecie nam je zakupić?
Przypominamy:
Pani Ania urodziła się w czasie wojny, była bieda, bardzo trudne czasy i 5-tka rodzeństwa. Tata pani Ani był zabrany do niewoli rosyjskiej. Troje braci i siostra zmarło w wieku niemowlęcym. Pani Ania, jak tylko mogła podjąć prace (w wieku 16 lat) to pracowała na roli, a w wieku 18 lat, wyjechała ze wsi rodzinnej do miasta i pracowała, aby pomóc rodzinie.
Pani Ania jest osobą bardzo schorowaną.
Nigdy nie potrafiła prosić o pomoc. Wręcz ukrywała swoje problemy i choroby. To ona zawsze pomagała innym! Utrzymywała finansowo nawet trójkę rodzeństwa swojej siostry! Pomagała również swojej mamie. Wzięła ją do swojego mieszkania i opiekowała się nią przez wiele lat, aż do śmierci! Niestety los nie był nigdy łaskawy dla Pani Ani. Zaraz po śmierci mamy, jej mąż zachorował na nowotwór. Zmarł po 1,5 roku. Cały czas się nim zajmowała. Przez to doprowadziła swój stan zdrowia do ruiny. W czasie choroby męża i po jego śmierć, bardzo schudła i popadła w depresję. Kilka lat temu złamała biodro i od tamtej pory jest bardzo ograniczona ruchowo. Od lat choruje na nadciśnienie i miażdżycę kończyn dolnych oraz zwyrodnienia kręgosłupa. Poza tym również napadowe migotanie przedsionków, POCHP i kacheksja czyli ogólnie mówiąc wyniszczenie organizmu. Rok temu przeszła zawał mięśnia sercowego i przeszła zabieg z implantacją stentu, a jednocześnie covid i zapalenie płuc. Natomiast w styczniu tego roku, na skutek bardzo dużego osłabienia i ubytku ok. 45 krwinek, trafiła do szpitala. Wtedy zdiagnozowano u niej zmiany nowotworowe trzustki, wątroby i żołądka.