Opał dla seniorki i jej wnuków!

Nie pozwólmy im marznąć...

1720 zł z 5000 zł

34%

Pozostało: 47 dni

Wpłaciło: 31 osób

Wpłać Teraz

Wspieraj Fundację cyklicznym przelewem!

Rozpocznij abonament

Pamiętacie Panią Agnieszkę? Jest młodą babcią (52l.), ale w sierpniu nieoczekiwanie musiała stać się „mamą”!

Córka Pani Agnieszki miała na imię Ewelina. Cudowna, młoda dziewczyna! Miała trójkę dzieci, więc Pani Agnieszka doczekała się wspaniałych wnuków! Pani Ewelina pewnego dnia źle się poczuła, a dokładniej w dniu piątych urodzin jej syna. Bardzo bolała ją głowa, udała się do przychodni i tam niestety zmarła. Okazało się, że pękł jej tętniak.

Pani Agnieszka bardzo mocno przeżyła śmierć swojej córki. Wspierała zięcia w wychowaniu trójki dzieci i robiła wiele, aby ułatwić mu życie i opiekę. Ojciec dzieci założył jednak nową rodzinę, a Pani Agnieszce zaczął utrudniać kontakt z jedynymi wnukami. Nie odbierał telefonów, odmawiał wizyt. Po rozprawie sądowej, babcia odzyskała kontakt z wnukami i zauważała mnóstwo zaniedbań ze strony ojca, ale nie dążyła nigdy do odebrania mu pociech.

W tym sierpniu, kiedy dzieci prawnie przebywały u babci podczas wakacji, miała miejsce rozprawa najstarszej z dziewczyn o kuratora, podczas której ojciec jasno i wyraźnie zaznaczył, że swoich dzieci nie chce i mają zostać u babci. Tak też się stało.

Pani Agnieszka z babci stała się mamą. 7-letni Antoś, 10-letnia Oliwia i 14-letnia Emilia to wspaniałe, acz zaniedbane dzieci. Ponad 2 lata temu straciły jedynego rodzica, którego obchodził ich los. Teraz zdane są na babcię, która z niewielką pensją, z niemałym uszczerbkiem na zdrowiu musi zapewnić im dobrobyt i lepszy start na przyszłość.

Ojciec niestety nie chce płacić alimentów. Trzeba czekać aż odbędzie się rozprawa, ponieważ Pani Agnieszka składa pozew o alimenty. Niestety cały proces zajmie m.in. pół roku.

Pani Agnieszki życie nie było usłane różami. Wraz z najmłodsza córką opuściła rodzinne strony, by odnaleźć spokój. Zanim zajmowała się dziećmi, pracowała w Domu Opieki na stanowisku sprzątaczki. Praca na 12-godzinnych zmianach mocno obciążyła jej nadgarstki i kręgosłup oraz bark. Jest po zabiegach na cieśń nadgarstka i niewykluczone, że będzie miała kolejne. Wciąż powinna się rehabilitować, a na to nie ma ani czasu ani pieniędzy. Dodatkowo od czasu śmierci swojej córki wymaga terapii psychologicznej i farmakologii, która pomoże jej odzyskać pogodę ducha.

Najważniejsze potrzeby już im zapewniliśmy, ale aktualnie pilnie potrzebny jest dla nich opał! Nie jest to mały koszt, a bez Waszej pomocy sobie nie poradzą! Na opał dla Pana Ryszarda udało się uzbierać! Cieszy się już ciepłem w swoim domu! Czy Pani Agnieszce również uda się pomóc?

Wybierz, ile chcesz wpłacić na tę zbiórkę

Wspieraj Fundację cyklicznym przelewem!

Stałe wsparcie pozwala nam planować przyszłość i optymalizować pomoc.